Gdybym miała...
Gdybym miała…
Gdybym miała okno do serca,
wnet bym wiedziała czyś ty morderca.
Nie byłoby pomyłek, nie byłoby strachu,
czyś ty przypadkowo nie jest wróbel na dachu.
Zawsze bym wiedziała
kto jest sobry, a kto zły
i dla kogo nie warto ronić łzy.
Gdybym miała taką moc,
którą bym mogła zmienić wszystko,
wnet bym ludzi tu zmieniła
i planetę poprawiła.
Kiedyś byli wszyscy równi.
Dziś to gdzieś zniknęło.
Każdy pędzii za pieniędzmi
i ceczy, kiedy ich ma mało.
Chciwość, żądza, obojętność
mają tutaj swoje zamki.
Podłość, nędza i zuchwałośćrządzą tutaj już przez wieki.
Jednak spośród wszystkich rzeczy
najbardziej cierpi przyroda.
Człowiek niszczy ją bezwzględnie
nie myśląc nawet o tym,
że podczas tej czynności
zabija samego siebie.
Karczując lasy – ucina sobie płuca.
Zatruwając wody – swych przyjaciół zabija.
Mordując zwierzęta – swoje oko wydaje.
Niszcząc powietrze – życie oddaje.
Ta planeta jest dość duża
i dla ludzi, i dla zwierząt.
Zmieści się tu nawet burza,
po której słońce znowu świeci.